Kiedy „jedzie pociąg z daleka” goście czują silną potrzebę zwielokrotnienia emocji, dociśnięcia pedału gazu i wejścia ostro w zakręt. I co wtedy? Czy DJ wie, jak okiełznać buchającą adrenalinę? Otóż didżej wie! On zna i rozumie ludzkie pragnienia, a sposób, w jaki prowadzi zabawy budzi zazwyczaj powszechną… wesołość. I o to chodzi!
Zatem do sedna! Goście tworzą pociąg i pląsają po parkiecie, ciągnąc za sobą nawet wszystkich obrażonych wujków. Didżej dzieli pociąg na damski i męski, a na trasie przejazdu ustawia przeszkodę! Oto i LIMBO! Płotek, przez który się nie skacze. Pod nim trzeba płynnie przemknąć, wyginając swoje boskie ciało w tył.
Co runda – to niżej. Grawitacja, promile i nieodparta chęć popisania się swoją gibkością robią swoje! Panowie kozaczą, panie wloką fryzury po podłodze. A wszyscy jednoczą się w jednomyślnym dopingu. Niech wygra najlepszy! Niech żyje najpopularniejsza zabawa weselna!
Mamy Ci jeszcze sporo do powiedzenia.
Koniecznie poznaj ich autora!